sobota, 15 sierpnia 2015

Kiedy zaczynamy - "Pierwsza miłość" po wakacjach

"Pierwsza miłość" po wakacjach 2015 od poniedziałku, 31.08.2015, o godz. 18 w Polsacie


fot.ATM GRUPA

Kinga i Artur w końcu wezmą ślub!

Pierwszy ślub niestety się nie odbył, ale Żukowska i Kulczycki nie poddadzą się i zorganizują kolejny. Czy tym razem też dojdzie do skandalu?

fot. ATM GRUPA


Już wydawało się, że wszystko stracone i nie ma wielkich szans na to, iż do siebie wrócą. Wkrótce okaże się jednak, że życie jest pełne niespodzianek. Kinga i Artur znów staną na ślubnym kobiercu.

W kierunku szczęścia
Są świetnym przykładem na to, że droga od przyjaźni do małżeństwa bywa bardzo krótka. Wszak oboje od wielu lat nie byli kochankami, utrzymywali jedynie ciepłe, koleżeńskie relacje. Kilka miesięcy temu rozmowa ze szkolnym psychologiem uświadomiła Kindze, że to bardzo dobry fundament do stworzenia rodziny i wiosną wraz z Arturem postanowili powiedzieć sobie "tak". 


Niestety, ślub ostatecznie nie doszedł do skutku, bo w wyniku intrygi Zośki (Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska) pan młody był przekonany, że Żukowska zdradziła go z barmanem, co oczywiście było wierutną bzdurą.
Już mi niosą suknię...

Na szczęście po jakimś czasie udało się zdemaskować gierki przebiegłej kobiety, a Artur pogodził się z Kingą i na szczęście doszli do wniosku, że już nic nie stoi na przeszkodzie, żeby byli razem. W 2117. odcinku zaczęli nawet planować kolejną kameralną ceremonię. Pragnęli, by na ślubie byli tylko świadkowie i ich dzieci. Dlaczego? 



Żeby tym razem nie zapeszyć i nie przeżyć kolejnego upokorzenia, gdyby z jakiegoś powodu znów coś poszło nie tak. Pomysł młodych nie spodobał się Markowi (Maciej Tomaszewski), który nie mógł pojąć, dlaczego córka nie chce go zaprosić na tak ważną uroczystość.



Ostatecznie Kinga i Artur zmienią zdanie i na ceremonii zjawi się kilka osób. Kto? Oczywiście Marek, który przyjedzie w towarzystwie Anety (Maria Pakulnis). Świadkami przysięgi będą Marysia (Aneta Zając) i Bartek (Rafał Kwietniewski).


Gdy panna młoda wejdzie do kościoła, wszyscy aż zaniemówią z wrażenia, bo w minimalistycznej, eleganckiej sukni będzie wyglądała zjawiskowo. Klasy strojowi doda jeszcze niewielki ślubny bukiet i kwiat wpleciony we włosy. 


Niebawem rozpocznie się romantyczna ceremonia. Młodzi, patrząc sobie głęboko w oczy, wypowiedzą słowa przysięgi małżeńskiej. Czy coś pójdzie nie tak?

W dniu ślubu oraz na kilka dni przed nim spokój Kindze będzie mąciła tylko jedna myśl - obawa, że znów wydarzy się coś nieoczekiwanego, co zrujnuje jej szczęście. Czy czarny scenariusz się spełni?
Tego niestety nie możemy zdradzić. Wszystko stanie się jasne jesienią, gdy "Pierwsza..." wróci z nowymi odcinkami po wakacyjnej przerwie. Jednego jednak możemy być pewni. Tę parę czekają jeszcze wzloty i upadki. Wszak życie bardzo nie lubi nudy.


piątek, 14 sierpnia 2015

Mateusz Banasiuk gra na perkusji w rockowym bandzie!

Mateusz Banasiuk, czyli Radek Zieliński z "Pierwszej miłości", założył wraz z przyjaciółmi zespół grający alternatywnego rocka! Aktor pełni w "Lavinie", bo tak nazywa się grupa, rolę... perkusisty.

fot. Agencja W. Impact

Spełniło się jedno z największych marzeń Mateusza Banasiuka! Aktor już w szkole podstawowej chciał mieć własny zespół rockowy, w którym mógłby grać na perkusji, co było - i wciąż jest - jego pasją. Będąc licealistą założył grupę "Gra pozorów", ale gdy dostał się do warszawskiej Akademii Teatralnej, musiał zrezygnować z koncertów...

To, że świetnie radzi sobie z bębnami, miał okazję udowodnić w głośnym filmie "Wszystko co kocham", w którym wcielił się w młodego perkusistę. Dziś Mateusz ma własny zespół "Lavina" i gra alternatywnego rocka.

Na pomysł, by założyć "Lavinę" Mateusz Banasiuk wpadł, gdy występował w show "Taniec z gwiazdami". Poznał wtedy Bilguuna Ariunbaatara i za jego namową postanowił powołać do życia swój własny band. Bilguun został wokalistą, Mateusz gra na perkusji, a jego dwaj koledzy - Rafał Żukowski i Paweł Paszczyk - na gitarach.

Debiutancki koncert "Laviny" odbył się miesiąc temu w stołecznym klubie Parking Bar, a w miniony czwartek grupa zagrała w Stacji Mercedes, gdzie po raz pierwszy miała okazję obejrzeć i posłuchać Mateusza Banasiuka w roli perkusisty jego ukochana Magdalena Boczarska, czyli Olga Rojko z "Lekarzy".



- Magda wspiera mnie we wszystkim, co robię. Wiem, że trzyma kciuki za to, by "Lavina" odniosła sukces - mówi Mateusz Banasiuk, dodając, że ukochana doskonale rozumie jego miłość do muzyki, bo przecież jej ojciec też był muzykiem - przez wiele lat grał na gitarze basowej.
Serialowy Radek z "Pierwszej miłości", choć ostatnio bardzo dużo czasu poświęca na grę na perkusji, nie zamierza zrezygnować z aktorstwa.
- Ono jest jednak dla mnie najważniejsze, a muzyka to tylko uzupełnienie - twierdzi.
Zespół Mateusza Banasiuka przygotowuje się do nagrania płyty. Tego lata "Lavina" zagra jeszcze kilka koncertów, ale dla chłopaków z grupy priorytetem jest teraz przygotowanie materiału na debiutancki krążek



Agencja W. Impact

wtorek, 11 sierpnia 2015

"Pierwsza miłość": Włodzimierz Matuszak nie jest święty

Koloratka jest jego nieodłącznym atrybutem – Włodzimierz Matuszak specjalizuje się w rolach proboszczów. Po wakacjach jego postać pomoże zażegnać kryzys w związku Śmiałków, a nam aktor zdradził, dlaczego mimo serialowego wizerunku daleko mu do świętości.


fot. ATM GRUPA

Stał się pan już etatowym księdzem polskiego serialu - najpierw przez lata w "Plebanii", teraz został pan proboszczem w Wadlewie, w "Pierwszej miłości".
- Hmm ... może za jakiś czas awansuję na biskupa (śmiech)! A całkiem poważnie, tak bywa w tym zawodzie, że role się powtarzają. Ale to również ciekawe wyzwanie dla aktora. Tak trzeba kombinować, by nie kopiować postaci, a stworzyć kogoś nowego.
Jak się gra w sutannie? Czy to wygodny kostium?
- Jak każdy rodzaj munduru, wymusza określoną postawę i zachowania. Kostium niesie dużo możliwości, ale jeszcze więcej ograniczeń. Na szczęście proboszcz w Wadlewie częściej ubiera się w cywilne ciuchy, z dodatkiem koloratki.
Co, poza sutanną i funkcją, łączy nowego proboszcza Wadlewa z Antonim Wójtowiczem z Tulczyna?
- Przede wszystkim empatia. Nowy proboszcz zajmie się zwaśnioną rodziną Śmiałków, jak również innymi mieszkańcami, z powodzeniem łącząc swą posługę kapłańską z rolą mediatora okolicznej społeczności i zdaje się, że zagości tu na dłużej.




Czy poza tymi dwoma serialami grał jeszcze gdzieś pan księdza?

- To zabawne, ale tak, grałem księży jeszcze dwukrotnie w teatrze. Jeden z nich był co prawda oszustem w sutannie, niemniej postać prowadzona była przez większą część spektaklu w tym kierunku, aby widz domniemywał, że to jednak prawdziwy duchowny. A w latach 90. grałem księdza Piotra w "Dziadach", w Bydgoszczy.
Jakie są pańskie najnowsze zawodowe plany?
- W październiku na ekrany kin wejdzie film Kamila Szymańskiego zatytułowany "Git", w którym miałem ogromną przyjemność zagrać postać zupełnie inną niż te, z jakimi kojarzę się większości widzów.


Nie stroni pan od udziału w różnych widowiskach. Niegdyś "Jak Oni śpiewają", ostatnio skoki do wody w "Celebrity splash".
- To rodzaj zabawy, do której trzeba jednak solidnie się przygotować. Treningi na basenie i sali ćwiczeń to był niezły wycisk, ale nie żałuję - poszło na zdrowie.
Pogratulować kondycji...
- Kondycja potrzebna jest w pracy na co dzień, Ciało, głos, słuch, etc. to instrumenty, o które trzeba dbać, by jak najdłużej służyły, bo bez tego ciężko byłoby ten zawód uprawiać. To jak z samochodem, który wymaga nieustannej konserwacji, żeby się nie rozsypał (śmiech). A że sport lubiłem od dziecka i zawsze był częścią mojego życia, to nie mam dziś też problemu z wszelaką aktywnością, uprawiam różne dyscypliny. Oczywiście w granicach rozsądku.
Podobno w trosce o zdrowie udało się panu w końcu rzucić palenie?
- Rzucałem wiele razy i wracałem tyle samo (uśmiech). Teraz palę zdecydowanie mniej, ale palę. Nie jestem taki święty...



Jolanta Majewska-Machaj
Artykuł pochodzi z kategorii: Pierwsza miłość

 Tele Tydzień